Czuwanie modlitewne w Łazówku

2 maja 2015 r. w Łazówku odbyło się wiosenne czuwanie modlitewne, w którym wzięło udział około 500 osób. W Sanktuarium Maryjnym MB Pocieszenia spotkali się członkowie kółek różańcowych i wspólnot maryjnych z dekanatów: łochowskiego, węgrowskiego, sokołowskiego i sterdyńskiego. W modlitewnym czuwaniu, które rozpoczęło się o godz. 16.00 Eucharystią, której przewodniczył ks. biskup Tadeusz Pikus, a zakończyło się o godz. 21.00 odśpiewaniem Apelu Jasnogórskiego, uczestniczyło kilkanaście osób z kosowskiej parafii. W Galerii kilkanaście zdjęć z tego spotkania, a poniżej szczegółowa relacja z przebiegu modlitewnego spotkania autorstwa Pani Renaty Przewoźnik – Diecezjalnego Moderatora Kółek Różańcowych i Nieustającego Różańca w diecezji drohiczyńskiej.

P1040906
P1040908
P1040909
P1040911
P1040912
P1040913
P1040914
P1040915
P1040916
P1040917
P1040918
P1040920
P1040922
P1040924
P1040926
P1040927
P1040928
P1040929
P1040931
P1040932

Renata Przewoźnik

Czuwanie Wspólnot Maryjnych w Łazówku

„Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię (Mk 1,15)” - to hasło roku duszpasterskiego, ale i temat wiosennego czuwania członków Wspólnot Maryjnych. Pierwsze takie czuwanie odbyło się w pierwszą sobotę miesiąca maja w Sanktuarium Maryjnym Matki Bożej Pocieszenia w Łazówku, w dzień ustanowiony przez ówczesnego ks. biskupa A. Dydycza, wspomnieniem Matki Bożej Łazówkowskiej. Na czuwanie przybyło ok 500 osób z dekanatów: łochowskiego, sokołowskiego, sterdyńskiego i węgrowskiego oraz wielu kapłanów. Z parafii w Jabłonnie Lackiej pieszo przybyło 88 parafian z ks. prał. J. Cudnym. Piesza pielgrzymka przybyła także ze Sterdyni z wikariuszem ks. P. Łozą i siostrą ze Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej. Czuwanie rozpoczęła Eucharystia pod przewodnictwem pasterza diecezji ks. biskupa T. Pikusa. Jej intencją przewodnią była modlitwa wynagradzająca Niepokalanemu Sercu Maryi za zniewagi i za bluźnierstwa. W homilii, przewodniczący celebry mówił m. in. ”Nawrócenie nasze, to zwrócenie się do Boga, odwrócenie się od grzechu i przyjęcie zaproszenia Jezusa Chrystusa, a tym zaproszeniem są Słowa: Jeśli kto chce iść za Mną, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje! (Łk 9,23). Jeśli kto chce - tu nie ma nakazu, to apel do wolności człowieka; chodź za mną, odwróć się od tego co zgubne. My dzisiaj żyjemy dobrze, syci, może i wina nie brakuje, jak w Kanie. Żyjemy sobie, jak pasażerowie na Titaniku 103 lata temu, bezpieczni, rozbawieni, ale nagłe zderzenie i katastrofa. Czyja? - katastrofa ludzi, nie statku”. Po zakończonej Eucharystii dziekan dekanatu sterdyńskiego ks. T. Pełszyk poprowadził modlitwę różańcową rozważając tajemnice radosne Różańca św. Po blisko 2,5-godzinnej modlitwie nastąpiła przerwa. Miejscowy ks. proboszcz R. Krasowski zaprosił uczestników do wiejskiej stodoły, gdzie czekały z wielkimi sercami parafianki tej niewielkiej parafii, z gorącą kawą i herbatą przy stołach zastawionych smakowitymi ciastami. Kolejny punkt programu realizował ks. K. Lipczyński. Podczas konferencji, na przykładzie objawień Matki Bożej w Kibeho w Rwandzie przedstawił konsekwencje zlekceważenia Bożego wezwania do nawrócenia. Mówił m. in. „Matka Boża, aby przeszkodzić złemu duchowi w jego złowieszczych planach, objawiając się w bardzo trudnych momentach dla ludzkości, przychodzi aby nas ratować. Maryja ukazując się w Kibeho w Rwandzie, trzem miejscowym uczennicom gimnazjum, prosząc w ich języku o nawrócenie apelowała; Okażcie skruchę, żałujcie, żałujcie! Nawróćcie się, kiedy jest jeszcze czas. Mówiła: Dzisiaj wielu ludzi nie potrafi już prosić o przebaczenie. Ci ludzie znów krzyżują Syna Bożego. Przyszłam wam o tym przypomnieć szczególnie tu, w Rwandzie, gdyż znajduję tu jeszcze ludzi pokornych, którzy nie są przywiązani do bogactw i pieniędzy." Po konferencji, kolejna uczta duchowa, pozwalająca bardziej przylgnąć do naszego Zbawiciela, adoracja Najświętszego Sakramentu, którą tradycyjnie prowadził ks. R. Kowerdziej. To czas, kiedy można prosić, dziękować, ale i wsłuchiwać się co mówi Chrystus. Nasze czuwanie zakończyliśmy Apelem Jasnogórskim i rozjechaliśmy się w różne strony, zastanawiając się zapewne, czy jesteśmy gotowi na „katastrofę”.

Renata Przewoźnik.
źródło: http://drohiczynska.pl/?action=news&id=2434